Hamlet
Hamlet, kiedy trafił do schroniska, zamierał w miejscu niczym kamień.
Praca z nim wymagała ogromu cierpliwości, ale odkąd zaufał – robi
postępy wielkimi susami. Kiedyś na widok szelek uciekał do budy, dziś
merda wesoło ogonem. Na początku dosłownie pełzał w stronę człowieka,
przyklejony do ziemi – teraz przepycha współlokatora, by być bliżej.
Wtula się całym ciałem pod pachę i domaga się głasków. Z cienia powoli
wyłania się radosny, młody pies. Choć przeszłość czasem jeszcze daje o
sobie znać,
Hamletcoraz lepiej radzi sobie z pokonywaniem własnych demonów. Na spacerach radzi sobie świetnie – nie ciągnie na smyczy, poza chwilą ekscytacji przy wyjściu lub gdy coś go zaskoczy, jak dziwnie pachnący krzak. To jednak marginalne momenty. Z odpowiednim wsparciem szybko wraca do równowagi. Co wyjątkowe –
Hamlet
uważnie obserwuje wolontariusza. Gdy tylko człowiek się od niego oddala,Hamletnatychmiast zawraca, by znów być blisko.
Hamlet szuka opiekuna, który na początku da mu przestrzeń i czas. Kogoś, kto nie będzie zmuszał – tylko rozumiał. Bo kiedy już się otworzy, zobaczysz sam, jak bardzo pies może być wpatrzony w człowieka. To wspaniały pies i cudowny towarzysz – a jego merdający kikucik to najpiękniejsze “dziękuję” za okazane serce i cierpliwość.
Pewnie poza zimnym boksem i kratami szybciej wróciłby do siebie. Ale dopóki tu jest, robimy wszystko, by dać mu choć namiastkę prawdziwej, ludzkiej miłości. Jesteśmy pewni – jego przyszły opiekun nie pożałuje decyzji o adopcji.
Hamletcoraz lepiej radzi sobie z pokonywaniem własnych demonów. Na spacerach radzi sobie świetnie – nie ciągnie na smyczy, poza chwilą ekscytacji przy wyjściu lub gdy coś go zaskoczy, jak dziwnie pachnący krzak. To jednak marginalne momenty. Z odpowiednim wsparciem szybko wraca do równowagi. Co wyjątkowe –
Hamlet
uważnie obserwuje wolontariusza. Gdy tylko człowiek się od niego oddala,Hamletnatychmiast zawraca, by znów być blisko.
Hamlet szuka opiekuna, który na początku da mu przestrzeń i czas. Kogoś, kto nie będzie zmuszał – tylko rozumiał. Bo kiedy już się otworzy, zobaczysz sam, jak bardzo pies może być wpatrzony w człowieka. To wspaniały pies i cudowny towarzysz – a jego merdający kikucik to najpiękniejsze “dziękuję” za okazane serce i cierpliwość.
Pewnie poza zimnym boksem i kratami szybciej wróciłby do siebie. Ale dopóki tu jest, robimy wszystko, by dać mu choć namiastkę prawdziwej, ludzkiej miłości. Jesteśmy pewni – jego przyszły opiekun nie pożałuje decyzji o adopcji.